Biologia. Ze szkoły wiemy, że jest nudnym przedmiotem, na którym wypada wręcz robić samolociki, bo i na co komu wiedza o ptakach, pantofelkach, podziałach komórkowych oraz wszelkich paskudztwach, jakie siedzą w ziemi. A może jeśli coś jest nudne, to po prostu czegoś nie dostrzegamy? Być może we wszystkim jest jakieś piękno. W biologii być może również.
Psy, jak wszystkie ssaki należą do zwierząt stałocieplnych. To jedna z dwóch dużych gromad poza ptakami, które wytworzyły w sobie tę cechę przystosowawczą do środowiska. Co to znaczy, że psy są stałocieplne? Otóż nie mniej, ni więcej, iż ich temperatura ciała nie zmienia się wraz ze zmianą temperatury otoczenia i pozostaje stała, co w biologii mądrze nazywa się homotermią. Jako ludzie jesteśmy dość przyzwyczajeni do tego stanu i nasza aktywność nie różni się zbytnio w temperaturze -10 i +10 stopni Celsjusza. No, chyba, że nie mamy pod ręką ciepłego napoju i nie jesteśmy odziani w grube, wielowarstwowe ubranie. Temperatura naszego ciała nie zmienia się, a aktywność, o ile dostarczymy z zewnątrz odpowiedniej porcji energii, możemy podtrzymywać na takim samym poziomie przez pewien czas. Odczuwamy czy jest ciepło czy zimno i to dla nas także naturalne. Dla psów i papug, niedźwiedzi, lwów, również. Gady na ten przykład nie czują temperatury, ponieważ ich skóra pozbawiona jest termoreceptorów. Reagują na zmianę temperatury swoją aktywnością. Wyobraźcie sobie, jak wyglądałaby prognoza pogody dla węży: „Dzisiejszego poranka było dość wolno, ale po popołudniowych przejaśnieniach pogoda zaczęła się robić wyjątkowo szybka. O ile nie chcecie z prędkości postradać butów, wypadałoby schronić się pod jakimś kamieniem.”
Oba rodzaje regulacji cieplnej mają swoje wady i zalety. Przykładowo, zwierzęta stałocieplne występują na dużych szerokościach geograficznych. Dobrze tolerują bowiem dość duże zmiany temperatur. Chociaż niedźwiedź polarny może umrzeć z przegrzania w temperaturze +15 stopni, wytrzymuje ciepłe lata na północy Skandynawii, gdyż wytworzył pewne mechanizmy utrzymania homeostazy i zawsze może się też schłodzić w jakimś górskim strumyku, o tyle duże pająki (na przykład ptaszniki), muszą żyć na konkretnych szerokościach geograficznych, potrzebują odpowiedniej, stałej temperatury w ciągu roku, wilgotności powietrza, et cetera i na pewno nie rozmnożą się w Europie, ponieważ już chłodniejsza jesień wszystkie je pozabija. Ale za to niedźwiedź musi bardzo dużo jeść, dostarczając sobie w ten sposób energii, a pająki mogą głodować przez wiele miesięcy i nie przeszkadza im, że zjedzą raz na pół roku. Coś za coś.
Istnieje wiele mechanizmów utrzymywania stałej temperatury. Istotne jest, jak już wspomniałem, dostarczanie odpowiedniej ilości energii z zewnątrz, dla utrzymania procesów homeostazy. Karmimy się energią zewnętrzną, by obniżyć swoją entropię, podobnie jak Ziemia karmi się energią niskoentropowych elektronów, wysyłanych przez słońce. Czyż to nie piękne? O entropii może kiedyś będzie więcej. Innym mechanizmem jest zdolność do kurczenia i rozkurczania powierzchownych naczyń krwionośnych, przez co utrata ciepła przez radiację zwiększa się. Kolejnym jest utrata przez perspirację, czyli w bardziej ludzkim języku – parowanie. U ludzi efektem tego mechanizmu jest pocenie się, u psów intensywne oddychanie przez otwarty pysk, aby mokry język mógł schnąć i w ten sposób oddawać ciepło. Pozostałymi mechanizmami utrzymywania ciepła są różnego rodzaju okrywy (pióra, sierść, włosy) i podskórna tkanka tłuszczowa. Niestety nasz sklep nie oferuje ani usług groomingowych, ani produktów żywieniowych, żeby sprostać tym akurat mechanizmom. Oferuje za to maty chłodzące i grzewcze, by wspierać pozostałe dwa.
Maty chłodzące z naszego asortymentu wykonane są z hydrożelu. Polskiego wynalazku, wymyślonego na potrzeby wojska, aby nieść pomoc poparzonym w wybuchach. Został natychmiast zaadoptowany również do cywilnych służb ratunkowych i z powodzeniem używany jest zarówno w karetkach zespołów ratownictwa, jak i oddziałach leczenia poparzeń.
Hydrożel nie rozpływa się, ma postać galaretki, nie jest toksyczny, a zachowuje niebywałą właściwość wody, jaką jest duża pojemność cieplna. To naturalna cecha tego życiodajnego płynu, że jest w stanie zaabsorbować znaczne ilości energii, a później powoli ją oddawać. To dlatego noce i wieczory nad jeziorem są tak przyjemnie ciepłe. Opatrunek z hydrożelu może pozostawać na oparzonej ranie nawet do 12 godzin, nie powoduje odmrożeń, nie wychładza zbyt mocno, nie wymaga schładzania w lodówce, a ciepło absorbuje tak doskonale, że można go przez krótki czas przypalać palnikiem bez jakiegokolwiek ryzyka (sprawdzaliśmy to!). To dlatego maty chłodzące wykonane z hydrożelu są tak praktyczne, skuteczne i bezpieczne w użytkowaniu. Nie wymagają lodówki pod ręką, by ich używać, więc można je wziąć ze sobą w każdą podróż. Łatwo się składają w kostkę, nie zajmują wtedy dużo miejsca. Wspomagają utratę ciepła poprzez kondukcję (przewodzenie cieplne – zgodnie z pierwszym prawem termodynamiki, ciepło zawsze wędruje z cieplejszego do chłodniejszego ośrodka, więc w tym przypadku od psa do maty), przez co nasz pupil jest spokojniejszy, nie dyszy, a jedyne, co musi zrobić, to spokojnie leżeć plackiem. I leży plackiem, możecie uwierzyć na słowo. Nawet pięciotygodniowy szczeniak natychmiast zrozumiał, do czego ona służy i po krótkiej, burzliwej konsternacji, położył się z ulgą, kiedy na zewnątrz szalały upały. Czy położy się tak samo na macie grzewczej, kiedy przyjdzie zima? Wkrótce to sprawdzimy!
Spieszcie się po waszą matę chłodzącą, bowiem w tym roku będzie to już ostatnia dostawa, a Twój pies zasługuje na najlepsze!